Dzień 4 Golden Bay - czas na plażing i piękne punkty widokowe
Jak na każdy wyjazd przystało, także i w naszym przypadku wybraliśmy jeden z ładniejszych dni na spędzenie czasu na podobno jednej z najpiękniejszych plaż w Malcie - Golden Bay. Potwierdzała to duża liczba pasażerów w autobusie jadąca z ekwipunkiem plażowiczów. Fakt że do autobusu wsiadaliśmy w Sliemie zapewnił nam miejsca siedzące. Osoby wsiadające bliżej samej plaży niestety skazane były już na stanie, przez większość podróży.
Sama plaża była dość mocno zatłoczona. Na plus można uznać fakt że dostępne są bezpłatne publiczne toalety oraz przebieralnie. W okolicy czeka nas sporo ładnych i ciekawych punktów widokowych, które polecam odwiedzić w przerwie na opalanie i pływanie :) Cieszy również fakt że na miejscu znajdziecie różnego rodzaju bary szybkiej obsługi gdzie kupicie napoje jak i coś na mniejszy oraz większy głód.
 |
Malta Golden Bay |
 |
Malta Golden Bay |
 |
Malta Golden Bay |
Dzień 5 St. Julian’s - czilowy dzień na spacery po "imprezowej" części Malty
Tuż obok Sliemy, w jej górnej części znajduje się imprezowa część miasta. Jak pewnie się domyślacie tą "imprezowość" można zaobserwować dopiero późnym wieczorem kiedy tłumy młodych ludzi ściągają na wieczorne potańcówki w okolicznych dyskotekach. Jak na imprezową okolicę, możecie liczyć na dużą liczbę lokalów gastronomicznych otwartych do późnych godzin nocnych, dużą liczbę barów, promocji happy hour itp. Przed samymi dyskotekami ustawiają się tłumy nie zawsze trzeźwych ludzi :)
Dla zainteresowanych, w St. Julian's znajdziecie także duże kasyno, którego nie mieliśmy okazji odwiedzić. Sam budynek z zewnątrz wydaje się interesujący i pewnie warto się do niego przespacerować.
St. Julian's za dnia wygląda zupełnie inaczej. Jest niezwykle spokojnie, cicho, większość lokali działających wieczorem jest pozamykana, pozasłaniana roletami. Na prawdę trudno się zorientować i nawet wyobrazić te tłumy imprezowiczów które zalewają ulicę.
Sam St. Julian's jest dość ciekawym miejscem. Osobiście zrobiła na mnie wrażenie przystań jachtowa połączona z hotelami.
 |
St. Julian's - przystań jachtowa |
 |
St. Julian’s - promocja na shoty |
Dzień 6 - Gozo - Ranbat, Wied il-Għasri, Kościół Ta’ Pinu, Ramla Bay
Gozo zrobiło na mnie na prawdę duże wrażenie - zwłaszcza jedno szczególne miejsce - okolice Wied il-Għasri.
Na wyspę dotarliśmy autobusem komunikacji miejskiej korzystając z przeprawy promowej. Po wyjściu z promu czekamy z dużą grupą turystów na autobus do Rabatu.
Samo miasto wydaje się ciekawe, niestety w trakcie naszego zwiedzania trafiliśmy na dość wietrzną pogodę, przeplataną od czasu do czasu drobnym deszczem.
Po zwiedzeniu najważniejszych zabytków tj. Bazyliki św. Jerzego z pomnikiem JP II przed kościołem, ruin cytadeli, udaliśmy się na dworzec autobusowy.
Tutaj niestety czekała nas przykra niespodzianka - autobus którym planowaliśmy jechać realizować nasz plan zwiedzania, niedawno odjechał i kolejny planowany był dopiero po godzinie. Postanowiliśmy wejść do pierwszego lepszego auta które będzie odjeżdżać i to był bardzo dobry wybór. Pojechaliśmy do Ramla Bay, małe miasteczko, w momencie kiedy tam dotarliśmy wydawało się bez mała opuszczone. Lokalni handlowcy widząc nas na deptaku wyczuli potencjalnych klientów i bez mała każdy postanowi nas zaczepić. Z miasta postanowiliśmy urządzić trochę większą pieszą wyprawę wybrzeżem do Marsalforn. Sama wycieczka obfitowała w piękne widoki , pogoda nam dopisywała. Po krótkim odpoczynku postanowiliśmy kontynuować pieszą wycieczkę , aż do "wyrwy" w ziemi czyli wąwozu - Doliny il-Għasri. Miejsce to jest dość popularnym "spotem" turystycznym. Mimo tego faktu nie zdecydowaliśmy się skorzystać z kąpieli w tym niestandardowym miejscu :)
Na nasz kolejny i ostatni punkt pieszej wycieczki wybraliśmy kościół Ta’ Pinu znany z cudów i uzdrowień osób które po modlitwie w tym miejscu miały "zyskiwać". Sam kościół jest bardzo ciekawym obiektem , gdyż znajdują się w nim dwie duże sale ze zdjęciami chorych osób proszących o łaskę. Zdjęciami z wypadków, połamanych kasków motorowych, porwanych pasów bezpieczeństwa, protez, włosów itd. Aż ciarki przechodzą po plecach na samą myśl tego co tam zobaczyliśmy.
Dzień 7 - Powrót
Ostatni dzień przeznaczyliśmy na ostatnie drobne zakupy. Na lotnisko pojechaliśmy taxi, choć myślę że bez problemu dotarlibyśmy tam tez autobusem.
Co zmieniłbym w swoim planie jadąc do Malty po raz drugi?
1. Transport na Gozo działa znacznie gorzej. Autobusy do interesujących Was miejsc będą jeździć w odstępstwach pół godziny bądź nawet godziny. Spędzicie dużo czasu na przystankach. Plan zwiedzania ograniczył bym dość mocno do najważniejszych miejsc. W innym wypadku warto wynająć samochód lub przeznaczyć dwa dni na zwiedzanie
2. Malta jest malusieńka -przejazd z jednego końca wyspy na drugi zajmuje mało czasu - przed wyjazdem miałem zupełnie inne wyobrażenie tego kraju. Nie zmieniałbym sposobu transportu - autobusem dojechaliśmy do większości miejsc gdzie planowaliśmy dotrzeć bez większych problemów