Jeśli wybieracie się do Malty i planujecie zostać tam około 7 dni ten wpis jest dla Was! :)Zanim przejdziemy do rzeczy na początek parę słów na temat Malty. Najważniejsza informacja dla wszystkich którzy wybierają się tam po raz pierwszy jest fakt jak bardzo mały jest to kraj.
Otóż jeśli chodzi o Europę, Malta jest piątym najmniejszym państwem pod względem powierzchni. Obejmuje zaledwie 316 km²1 i zamieszkuje ją ponad 514 tysięcy mieszkańców. Tak więc jeśli planujecie jakieś wycieczki, wyjazdy, przejazdy nie zdziwcie się np. tym że ze wschodniej części wyspy na zachodnią jest zaledwie 20 km!.
Stolicą Malty jest Valetta, zajmująca zaledwie 0,8 km² i zamieszkiwana przez około 6 tysięcy osób. Jest to najdalej wysunięta na południe stolica Europy, a na jej obszarze znajduje się około aż 320 zabytków (!), co czyni ją miejscem o największej koncentracji obiektów historycznych na świecie.
W Malcie bez problemu porozumiecie się ze wszystkimi mieszkańcami gdyż urzędowymi językami jest maltański i angielski.
Sliema, Valetta, St. Julian - gdzie nocować na Malcie
Jako miejsce wypadowe i noclegowe wybraliśmy miasto Sliema. Z perspektywy czasu uważam, że była to bardzo dobra decyzja. Sliema jest bardzo dobrze skomunikowana z Valettą i St. Julians. Znajdziecie w niej różnego rodzaju restauracje, bary, markety duże i małe.
St. Julians jest miejscowością hotelowo - imprezową. Po 20 na ulice wylegają tłumy pijanej młodzieży zmierzającej do klubów, w ciągu dnia dzielnica jest ospała, dużo lokali jest zamkniętych.
Jeśli chodzi z kolei o Valettę to jest to stare miasto, otoczone murami. Jest na pewno klimatyczne, sporo w niej restauracji, natomiast tam nie toczy się "codzienne życie" Maltańczyków. Nie znajdziecie tam marketów, większych sklepów gdzie można zaopatrzyć się w podstawowe produkty. Są co prawda małe lokalne sklepiki, ale z małym wyborem, i z zawyżonymi cenami.
Plan na 7 dni - najważniejsze i najciekawsze atrakcje w najbliższej okolicy Sliema
Dzień 1 - Sliema i Valetta
|
Stare samochody na ulicach Sliemy |
Dzień pierwszy zaczynamy od rozejrzenia się po okolicy. Zaczynamy spacer z Sliemy brzegiem w kierunku Valetty. Wstępujemy na pierwszy lokalny posiłek - Maltańską tradycyjną ftirę. Jest to okrągła bułka na zakwasie z charakterystyczną dziurką w środku. Z zewnątrz niezwykle chrupiąca, w środku delikatna. Na skosztowanie kanapki wybraliśmy Duke's Snack Bar z wysoką oceną na Google Maps 4,8/5. Po krótkim spacerze decydujemy się na zmianę formy transportu na miejski autobus. W kierunku Valetty bez problemu znajdziecie linie które Was tam zawiozą. Wysiadamy przed murami miasta gdzie zwiedzamy okolicę.
|
Ftira - Malta
|
|
Sliema i okolice |
Zwiedzające Valettę decydujemy się zajrzeć do Palazz tal-President. Pałac został wybudowany w 1571 roku. Był siedzibą Wielkiego Mistrza zakonu kawalerów maltańskich i centrum administracyjnym Malty. W okresie panowania Brytyjczyków pałac służył jako siedziba gubernatora.
Sam budynek nie urzekł nas jakoś specjalnie, ala na wyróżnienie na pewno zasługuje sala w której zebrano ogromną ilość zbroi z różnych okresów, oraz różnego rodzaju broni białej jak i pistoletwó.
Zachwycają nas wąskie uliczki startego miasta. Niektóre strome, wymagające wysiłku ;)
|
Valetta - widok na port. Malta |
|
Piękny dziedziniec z genialnym zegarem w Palazz tal-President w Valetta. |
|
Pizza neapolitańska - Sliema, Malata |
Dzień kończymy z przepyszną pizzą w stylu neapolitańskim na plaży obserwując zachód słońca. Nie mogło być lepiej! :)
Dzień 2 - trzy miasta - Birgu, Isla, Bromla plus na zakończenie dnia Marsaskala - opuszczony hotel i Marsaxlokk - rybacka wioska
Kolejnego dnia decydujemy się skoncentrować na zwiedzaniu tzw.
Trzech Miast. Jest to potoczne określenie zespołu trzech sąsiadujących ze sobą, dawnych i ufortyfikowanych miast na
Malcie: Birgu (zwane też Vittorios), Isla (zwane też Senglea) oraz Bormla (zwane też Cospicua), zlokalizowanych naprzeciwko Valletty, przy
Wielkim Porcie. Ich wybrzeże portowe było w użyciu od czasów fenickich.
|
Kinnie plus szybka przekąska |
|
Rotunda - kościół |
|
Rotunda - niewybuch |
|
Rotunda- miasto i stary zabytkowy samochód |
|
Rotunda - kościół z ogromną kopułą |
|
Rotunda - wnętrze |
|
Rotunda
Rotunda - widok z góry. Ogromna kopuła robi wrażenie. |
Dzień 4 Golden Bay - czas na plażing i piękne punkty widokowe
Jak na każdy wyjazd przystało, także i w naszym przypadku wybraliśmy jeden z ładniejszych dni na spędzenie czasu na podobno jednej z najpiękniejszych plaż w Malcie - Golden Bay. Potwierdzała to duża liczba pasażerów w autobusie jadąca z ekwipunkiem plażowiczów. Fakt że do autobusu wsiadaliśmy w Sliemie zapewnił nam miejsca siedzące. Osoby wsiadające bliżej samej plaży niestety skazane były już na stanie, przez większość podróży.
Sama plaża była dość mocno zatłoczona. Na plus można uznać fakt że dostępne są bezpłatne publiczne toalety oraz przebieralnie. W okolicy czeka nas sporo ładnych i ciekawych punktów widokowych, które polecam odwiedzić w przerwie na opalanie i pływanie :) Cieszy również fakt że na miejscu znajdziecie różnego rodzaju bary szybkiej obsługi gdzie kupicie napoje jak i coś na mniejszy oraz większy głód.
|
Malta Golden Bay |
|
Malta Golden Bay |
|
Malta Golden Bay |
Dzień 5 St. Julian’s - czilowy dzień na spacery po "imprezowej" części Malty
Tuż obok Sliemy, w jej górnej części znajduje się imprezowa część miasta. Jak pewnie się domyślacie tą "imprezowość" można zaobserwować dopiero późnym wieczorem kiedy tłumy młodych ludzi ściągają na wieczorne potańcówki w okolicznych dyskotekach. Jak na imprezową okolicę, możecie liczyć na dużą liczbę lokalów gastronomicznych otwartych do późnych godzin nocnych, dużą liczbę barów, promocji happy hour itp. Przed samymi dyskotekami ustawiają się tłumy nie zawsze trzeźwych ludzi :)
Dla zainteresowanych, w St. Julian's znajdziecie także duże kasyno, którego nie mieliśmy okazji odwiedzić. Sam budynek z zewnątrz wydaje się interesujący i pewnie warto się do niego przespacerować.
St. Julian's za dnia wygląda zupełnie inaczej. Jest niezwykle spokojnie, cicho, większość lokali działających wieczorem jest pozamykana, pozasłaniana roletami. Na prawdę trudno się zorientować i nawet wyobrazić te tłumy imprezowiczów które zalewają ulicę.
Sam St. Julian's jest dość ciekawym miejscem. Osobiście zrobiła na mnie wrażenie przystań jachtowa połączona z hotelami.
|
St. Julian's - przystań jachtowa |
|
St. Julian’s - promocja na shoty |
Dzień 6 - Gozo - Ranbat, Wied il-Għasri, Kościół Ta’ Pinu, Ramla Bay
Gozo zrobiło na mnie na prawdę duże wrażenie - zwłaszcza jedno szczególne miejsce - okolice Wied il-Għasri.
Na wyspę dotarliśmy autobusem komunikacji miejskiej korzystając z przeprawy promowej. Po wyjściu z promu czekamy z dużą grupą turystów na autobus do Rabatu.
Samo miasto wydaje się ciekawe, niestety w trakcie naszego zwiedzania trafiliśmy na dość wietrzną pogodę, przeplataną od czasu do czasu drobnym deszczem.
Po zwiedzeniu najważniejszych zabytków tj. Bazyliki św. Jerzego z pomnikiem JP II przed kościołem, ruin cytadeli, udaliśmy się na dworzec autobusowy.
Tutaj niestety czekała nas przykra niespodzianka - autobus którym planowaliśmy jechać realizować nasz plan zwiedzania, niedawno odjechał i kolejny planowany był dopiero po godzinie. Postanowiliśmy wejść do pierwszego lepszego auta które będzie odjeżdżać i to był bardzo dobry wybór. Pojechaliśmy do Ramla Bay, małe miasteczko, w momencie kiedy tam dotarliśmy wydawało się bez mała opuszczone. Lokalni handlowcy widząc nas na deptaku wyczuli potencjalnych klientów i bez mała każdy postanowi nas zaczepić. Z miasta postanowiliśmy urządzić trochę większą pieszą wyprawę wybrzeżem do Marsalforn. Sama wycieczka obfitowała w piękne widoki , pogoda nam dopisywała. Po krótkim odpoczynku postanowiliśmy kontynuować pieszą wycieczkę , aż do "wyrwy" w ziemi czyli wąwozu - Doliny il-Għasri. Miejsce to jest dość popularnym "spotem" turystycznym. Mimo tego faktu nie zdecydowaliśmy się skorzystać z kąpieli w tym niestandardowym miejscu :)
Na nasz kolejny i ostatni punkt pieszej wycieczki wybraliśmy kościół Ta’ Pinu znany z cudów i uzdrowień osób które po modlitwie w tym miejscu miały "zyskiwać". Sam kościół jest bardzo ciekawym obiektem , gdyż znajdują się w nim dwie duże sale ze zdjęciami chorych osób proszących o łaskę. Zdjęciami z wypadków, połamanych kasków motorowych, porwanych pasów bezpieczeństwa, protez, włosów itd. Aż ciarki przechodzą po plecach na samą myśl tego co tam zobaczyliśmy.
Dzień 7 - Powrót
Ostatni dzień przeznaczyliśmy na ostatnie drobne zakupy. Na lotnisko pojechaliśmy taxi, choć myślę że bez problemu dotarlibyśmy tam tez autobusem.
Co zmieniłbym w swoim planie jadąc do Malty po raz drugi?
1. Transport na Gozo działa znacznie gorzej. Autobusy do interesujących Was miejsc będą jeździć w odstępstwach pół godziny bądź nawet godziny. Spędzicie dużo czasu na przystankach. Plan zwiedzania ograniczył bym dość mocno do najważniejszych miejsc. W innym wypadku warto wynająć samochód lub przeznaczyć dwa dni na zwiedzanie
2. Malta jest malusieńka -przejazd z jednego końca wyspy na drugi zajmuje mało czasu - przed wyjazdem miałem zupełnie inne wyobrażenie tego kraju. Nie zmieniałbym sposobu transportu - autobusem dojechaliśmy do większości miejsc gdzie planowaliśmy dotrzeć bez większych problemów
Spodobał Ci się mój wpis? Jeśli tak, będzie mi bardzo miło jesli postawisz mi "wirtualną kawę". To będzie dla mnie dodatkowa motywacja aby pracować dalej nad blogiem :)
0 comments:
Prześlij komentarz